Outsourcing trenerów z Grupy Telekomunikacja Polska - studium przypadku
Trener na swoim
W Grupie Telekomunikacja Polska projekty szkoleniowe obsługuje około 100 trenerów niezatrudnionych w strukturach Grupy, ale stale z nią współpracujących. Część z nich świadczy usługi również dla innych organizacji, dla większości jednak Grupa TP jest jedynym klientem. To sprawia, że są bardziej przedsiębiorcami niż pracownicy etatowi, a zarazem mają większe poczucie bezpieczeństwa niż działający w warunkach wolnorynkowych freelancerzy.
- Jeszcze w 2008 roku w Grupie TP funkcjonowały dwa modele zarządzania trenerami wewnętrznymi. Pierwszy z nich funkcjonował w Orange, gdzie zarządzanie trenerami było skupione w jednym miejscu w organizacji, a trenerzy (choć nazywani wewnętrznymi) działali jako samozatrudniający się współpracownicy zewnętrzni. Drugi model funkcjonował po stronie TP. Były to cztery wydziały, które zatrudniały trenerów etatowych - wspomina Maciej Ziejewski, szef Wydziału Standaryzacji Szkoleń i Zarządzania Trenerami.
Dwa zespoły trenerów
W Grupie TP od lat trwa restrukturyzacja oznaczająca upraszczanie struktur, integrowanie dublujących się procesów. Współistnienie obu tak różnych modeli zarządzania szkoleniami i związanych z tym struktur zarządzania siłą rzeczy prowokowało do porównań i analiz. Z punktu widzenia organizacji korzystniejszy był model funkcjonujący w Orange. Biorąc pod uwagę np. efektywność, okazało się, że jeden trener Orange szkoli około 14 dni szkoleniowych, a w przypadku trenera TP były to zaledwie 9 dni.
