Od kultury korporacji do kultury przedsiębiorczości w firmie Wedel
W 2010 roku Wedel został kupiony przez japońskiego inwestora LOTTE. To była duża zmiana, ponieważ od 1991 roku firma znajdowała się w rękach globalnych korporacji - najpierw PepsiCo, później Cadbury. Nowy właściciel, LOTTE, mimo że jest bardzo dużą firmą, jednym z liderów w Azji, to nie jest ani korporacją, ani firmą globalną. Ma jednak zupełnie inne wymagania wobec pracowników.
- Proces zakupu Wedla przez LOTTE przebiegał bardzo szybko; nowi właściciele mieli znakomicie przygotowany proces przejęcia i sprawdzenia każdej funkcji w firmie. Natomiast później nastąpił okres niepewności, co dalej? Samo LOTTE też jest zorganizowane w sposób mało korporacyjny: jego właścicielem jest jedna osoba i nie było tam nigdy reguł korporacyjnych i narzucania zasad. A zatem tuż po przejęciu czekaliśmy na oczekiwania nowego właściciela, sygnał, co mamy robić. Odpowiedź była następująca: "Jak to, co macie robić? Działajcie!" - wspomina Jacek Jaczyński, dyrektor personalny i administracji LOTTE Wedel.
W połączeniu z ogromnymi różnicami kulturowymi to był szok - szok na każdym poziomie, także na poziomie zarządu. Dopasowanie się do nowej sytuacji i zrozumienie jej zajęło wszystkim pracownikom trochę czasu: "Aha, to znaczy, że nikt nam nie przyśle wytycznych co do rozwoju tabliczek czekolady, sami to musimy zrobić. Musimy sobie sami postawić nowe cele, sami czerpać inspirację do produktów. Już nie ma bazy wymiany doświadczeń w ramach międzynarodowej firmy. Nikt w regionie nie podpowie, nie poprawi błędnej analizy i decyzji". Zmiana sposobu prowadzenia biznesu przełożyła się na wszystkie aspekty działania firmy.
