Łączenie pokoleń
Skazani na perennialsów
Czy organizacje są gotowe na postpokoleniowe społeczeństwo? Na naszych oczach kształtuje się społeczeństwo postpokoleniowe, złożone z jednostek, które można nazwać perennialsami. Są to ludzie, których charakteryzuje nie dekada urodzenia – a raczej sposób, w jaki pracują, uczą się, przełamują stereotypy i wchodzą w interakcje z innymi. To oni mogą zmienić funkcjonowanie organizacji przyszłości.

Sekwencyjny model życia nakazuje, żeby życie, nauka, praca i konsumpcja odbywały się głównie wśród członków tego samego pokolenia - albo góra dwóch. (…) Oczekujemy, że to, czego się nauczymy w szkole czy na studiach, wystarczy nam na całe życie, że utrzymamy się z jednego rodzaju pracy, oraz że będziemy cieszyć się długą emeryturą. Biorąc pod uwagę, jak długo teraz żyjemy i jak mocno przyspieszają zmiany technologiczne, model szkoła - praca - emerytura należy ponownie przemyśleć.
Przez ponad stulecie jedno pokolenie się bawi, podczas gdy drugie się uczy, jedno czy dwa pokolenia pracowały pod kierownictwem innego, a dwa pokolenia były na emeryturze. Czy to jest najlepszy sposób zorganizowania życia? Czy zapewnia nam dobrobyt i dobrostan? Litania problemów doskwiera dużym segmentom społeczeństwa, a wszystkie wynikają przynajmniej częściowo z kaftana bezpieczeństwa, jaki oznacza sekwencyjny model życia. (…) Nastoletni stres, opóźniona dorosłość, nastoletnie macierzyństwo, spadająca dzietność, brak równowagi między pracą a rodziną, kryzysy wieku średniego, ślepe uliczki kariery, konflikty międzypokoleniowe, niedobory emerytur, samotność emerytów, dyskryminacja według płci, nierówność gospodarcza oraz niezadowoleni konsumenci - problemy te pożerają nas jako jednostki i narażają całe społeczności i narody na nieznośny poziom napięć. Zamiast uciekania się do łatania polityki, możemy sprawić, że każdy z tych problemów zniknie, jeżeli przeorganizujemy nasz sposób życia, jeżeli zlikwidujemy problemy, zamiast je tylko rozwiązywać. Musimy pokonać sztywność Bismarckowskiego modelu sekwencyjnego, nie definiując już siebie i tego, co robimy, przez pryzmat jedynie wieku, ale przyjmując nastawienie perennialne. (…)
