Praca na pirackich programach grozi utratą unijnej dotacji
Unia Europejska dba, żeby dofinansowywane przez nią projekty realizowane i rozliczane były na komputerach, które mają zainstalowane licencjonowane oprogramowanie. Bruksela ma pięć lat od zakończenia inwestycji na skontrolowanie projektu i audyt oprogramowania. Jedną z pierwszych sankcji za naruszenie własności intelektualnej jest cofnięcie dotacji.
Dotychczas za użytkowanie nielegalnego oprogramowania w polskim prawie karnym groziły: grzywna, konfiskata sprzętu, ograniczenie lub pozbawienie wolności. Teraz do krajowego kanonu restrykcji dochodzą sankcje Unii Europejskiej, która bardzo stanowczo chroni prawa autorskie i własność intelektualną w krajach członkowskich. Po przystąpieniu do Wspólnoty również nasz kraj musiał implementować w swoim ustawodawstwie przepisy unijne, m.in. Dyrektywę 2004/48/WE o ochronie własności intelektualnej. W Polsce obowiązuje ona od czerwca 2006 r. Jej przepisy dotyczą również legalności oprogramowania komputerowego.
Najdotkliwsze kary dotyczyć mogą samorządów pozyskujących środki europejskie na inwestycje. Kontrolerzy w ciągu pięciu kolejnych lat mogą sprawdzić, czy rozliczenie środków dokonywane było na komputerach urzędowych z legalnym oprogramowaniem. W przypadku wykrycia pirackich aplikacji karą może być konieczność zwrotu przyznanej dotacji. Samorządy powinny więc zadbać, by zainstalowane na urzędowych komputerach aplikacje były legalne.
