Jak spór przekształcić w mediację
Jeśli realizacja inwestycji utknęła w martwym punkcie, a dwustronne negocjacje nie przynoszą żadnego efektu, zamiast pójść do sądu, lepiej poprosić o pomoc mediatora.
Inwestycje, jakie w Polsce widoczne są teraz na każdym kroku, nie tylko w dużych aglomeracjach, są prawie takie same, jak te prowadzone kilkanaście lat temu. Jednak - jak da się słyszeć w pewnej reklamie - prawie robi różnicę. „Drobna” różnica polega na tym, że gminy chcą realizować inwestycje szybko - jak najszybciej. Powodów jest wiele: zdążyć przed Euro 2012, skorzystać z dofinansowań unijnych nakładających ścisłe restrykcje w przypadku niewywiązania się z przyjętych w umowach terminów czy wypełnić warunki kredytowania. Dlatego gminy najczęściej chcą współpracować ze sprawdzonymi i godnymi zaufania partnerami, aby zminimalizować ryzyko wystąpienia problemów.
Nie ma w tym nic złego, jeśli nie zakładamy jednocześnie, że inwestycja będzie przebiegać bez kłopotów i problemów (patrz ramka). Niezależnie od tego, czy partnerem dla samorządu jest filia zagranicznego koncernu, czy duża polska giełdowa spółka - podobnie odbiją się na niej niekorzystna sytuacja na rynku pracy (związana np. z masowym wyjazdem superwykwalifikowanych specjalistów, zwłaszcza budowlańców, do krajów starej Unii), podwyższenie VAT-u na materiały budowlane, ciężka zima, rosnące płace czy inflacja.
