Ryzyka dla jednostki i audytora w estońskim CIT
Estoński CIT, czyli ryczałt od dochodów spółek, to kusząca alternatywa dla klasycznego opodatkowania – daje możliwość odroczenia podatku do momentu wypłaty zysku i uproszczenia rozliczeń.
Z perspektywy sprawozdawczości finansowej i badania sprawozdań jest to obszar pełen ryzyk. Zarówno zarząd spółki, jak i audytor muszą wiedzieć, że niespełnienie formalnych lub merytorycznych warunków może prowadzić do istotnych korekt, utraty statusu ryczałtowca, a nawet do modyfikacji opinii z badania.
1. Warunki formalne – ryzyko nieskutecznego wyboru CIT estońskiego
Pierwszym obszarem ryzyka są warunki ustawowe, od których zależy skuteczność przejścia na ryczałt. Niespełnienie któregokolwiek z nich powoduje, że wybór jest nieważny lub spółka traci prawo do tej formy opodatkowania w trakcie roku.
Audytor, planując badanie, powinien potwierdzić, że spółka:
- ma właściwą formę prawną (sp. z o.o., SA, P.S.A., spółka komandytowa lub komandytowo-akcyjna),
- ma udziałowców będących wyłącznie osobami fizycznymi,
- nie posiada udziałów w innych podmiotach,
- spełnia kryterium struktury przychodów (poniżej 50% przychodów pasywnych),
- zatrudnia co najmniej trzy osoby niebędące wspólnikami lub ponosi wydatki równoważne,
- prowadzi księgi i sporządza sprawozdania zgodnie z ustawą o rachunkowości (uor) oraz
- nie należy do kategorii wykluczonych (np. instytucje finansowe, spółki w likwidacji, przekształcone w okresie karencji).
Dopełnienie formalności wymaga też złożenia zawiadomienia ZAW-RD w terminie i podpisania go przez osoby uprawnione do reprezentacji.
Przykład błędu formalnego
Spółka komandytowa złożyła ZAW-RD po terminie, korzystając z podpisu pełnomocnika UPL-1. Urząd uznał zgłoszenie za nieskuteczne – spółka formalnie nie weszła w ryczałt, mimo że prowadziła księgi według zasad estońskiego CIT. W efekcie konieczne było przekształcenie sprawozdania i rozliczenie zaległego CIT wraz z odsetkami.
