II. Ustawa o ochronie życia psychicznego
Pracownik socjalny w swojej pracy bardzo często spotyka się z trudnymi przypadkami, z osobami chorymi psychicznie i stara się w miarę możliwości im pomóc. Ustawa o pomocy społecznej nie traktuje tej kategorii klientów w sposób szczególny, z punktu widzenia tejże ustawy osoby te powinno się traktować jak osoby zdrowe, a różnica polega wyłącznie na tym, że z osobami ubezwłasnowolnionymi należy kontaktować się poprzez opiekunów prawnych lub kuratorów. Natomiast społeczeństwo oczekuje od pracowników pomocy społecznej szczególnej wrażliwości i skuteczności, której o dziwo nikt nie oczekuje od najbliższych krewnych lub współmałżonków.
Niejednokrotnie sąsiedzi, administracja budynków itp. żądają, aby ośrodek pomocy społecznej jak najszybciej usunął chorego człowieka z miejsca zamieszkania. Najlepiej, aby umieścił go w domu pomocy lub szpitalu dla osób chorych psychicznie. Wbrew oczekiwaniom sąsiadów, znajomych, dalszego otoczenia, urzędów, z którymi chory się spotyka, ponieważ tylko niewielu chorych jest prawnie ubezwłasnowolnionych, dlatego prawie każde działanie zmierzające do udzielenia pomocy osobie chorej psychicznie wymaga jej zgody. Brak tej zgody, a bardzo trudno osobie zaburzonej pogodzić się z faktem choroby, "wiąże" ręce niosącym pomoc. Przekonanie chorego klienta, by poddał się pewnym prawnym rygorom, by zadbał o własne interesy albo po prostu przyjął zwykłą pomoc fizyczną (np. usługi opiekuńcze) lub żywność, to niejednokrotnie syzyfowa praca. Zaznaczyć należy, że pomimo dużych oczekiwań otoczenia chorego, tak rodziny, jak i sąsiadów, pracownicy społeczni w minimalnym stopniu mogą liczyć na pomoc tych grup. Nie zawsze można liczyć na pomoc lekarzy psychiatrów, którzy także nie chcą się angażować. Mają oni zupełnie inne uzasadnienie dla negowania przymusowej pomocy - zwracają uwagę na wolną wolę chorego. Wszystko to jednak nie ułatwia pracy OPS.
