Artykuł
rozmowa
Zmiany kulturowe trwają pokolenia
Siccardi: Wielkie turnieje mogą przynieść zmiany, ale trzeba pamiętać, że nie po to powstały
Pisze pan, że międzynarodowe turnieje sportowe mogłyby służyć jako ostatnia linia frontu w konfrontacji między demokracjami a autorytarnymi reżimami.
Piłka nożna ze względu na swoją popularność jest świetną okazją do promowania pewnych zmian społecznych. Także w zakresie praw człowieka, szczególnie w państwach, których działania nie są zgodne ze standardami zachodnich demokracji. Po skandalu korupcyjnym w FIFA z 2015 r. i przyznaniu tytułów gospodarzy mistrzostw Rosji i Katarowi Federacja zobowiązała się do przestrzegania bardziej postępowych wartości. Dziś nie byłoby więc możliwe przydzielenie organizacji turnieju władzom w Moskwie i Dosze, choćby ze względu na ich stanowisko w sprawie osób LGBTQ. Teoretycznie FIFA ma więc teraz wyższe standardy. Przestrzegałbym jednak przed patrzeniem na mundiale jako wielkiego tournée Zachodu, który chce eksportować nasze podejście do praw człowieka. Nie powinniśmy się też zbytnio oszukiwać. W mistrzostwach świata chodzi przede wszystkim o zysk. Na tym zależy również Katarowi. Ostatecznie zaangażowane strony zawsze będą otwarte na kompromisy. Dlatego wydaje mi się, że te wielkie turnieje mogą służyć wyższej idei i przynieść zmiany w poszczególnych społeczeństwach. Ale trzeba pamiętać, że nie po to powstały. To działania komercyjne.