Wyszukaj po identyfikatorze keyboard_arrow_down
Wyszukiwanie po identyfikatorze Zamknij close
ZAMKNIJ close
account_circle Jesteś zalogowany jako:
ZAMKNIJ close
Powiadomienia
keyboard_arrow_up keyboard_arrow_down znajdź
removeA addA insert_drive_fileWEksportuj printDrukuj assignment add Do schowka
comment

Artykuł

Data publikacji: 2022-11-28

opinia

Po pierwsze odbierzmy Kremlowi paliwowe nadwyżki

Nieefektywne limity dla ropy naftowej i gazu zaproponowane w ostatnich dniach odpowiednio przez G7 i Komisję Europejską to coś więcej niż rezultat typowego dla ponadnarodowych gremiów niezdecydowania czy skłonności do rozmywania wyrazistych koncepcji w zgniłych kompromisach. Owszem, zarówno Bruksela, jak i gremia decyzyjne „7” są do pewnego stopnia skazane na godzenie sprzecznych interesów. Proces ten często wyklucza się z działaniem tak sprawnym i zdecydowanym, jakiego byśmy chcieli. Śledząc negocjacje na bieżąco, niejednokrotnie załamywaliśmy ręce nad tym, jak długo, w jakich bólach i jakim kosztem rodzi się zgoda na kolejny potrzebny na wczoraj pakiet sankcji. Trudno jednak zanegować, że krok po kroku żegnaliśmy lata „błędów i wypaczeń” w europejskiej polityce wschodniej, a logika, którą kierowały się instytucje UE, ostatecznie okazywała się klarowna i konsekwentna: pogodzić możliwie stanowcze działania wobec agresora i wsparcie dla jego ofiary – z równie istotną w okolicznościach wojennych zasadą jedności. Jak rzadko kiedy widzieliśmy, że Bruksela, Waszyngton i cały niemal główny nurt euroatlantyckiej dyplomacji stają się sprzymierzeńcami Polski w wywieraniu nacisku na „hamulcowych”, by mentalny odwrót od Moskwy realizowały szybciej, a przynajmniej w nim nie przeszkadzały.

close POTRZEBUJESZ POMOCY?
Konsultanci pracują od poniedziałku do piątku w godzinach 8:00 - 17:00