Artykuł
media
Czarne chmury nad Dożdem
Łotwa cofnęła wczoraj licencję rosyjskiej telewizji Dożd, która nadawała z Rygi, odkąd Kreml po rozpoczęciu inwazji na Ukrainę wprowadził cenzurę wojenną. To efekt słów prezentera Aleksieja Korostielowa, który 1 grudnia na antenie nazwał rosyjskie siły zbrojne „naszą armią” i wyraził nadzieję, że stacji „udało się pomóc wielu żołnierzom z zaopatrzeniem albo podstawowymi udogodnieniami na froncie”. Korostielow został błyskawicznie zwolniony. „Dożd nie zajmował się, nie zajmuje i nie będzie się zajmować pomocą w zaopatrzeniu rosyjskiej armii na froncie i poza nim” – oświadczył szef kanału Tichon Dziadko i podkreślił, że skrzynka pocztowa, którą wymienił Korostielow, służy zbieraniu świadectw zbrodni popełnianych przez Rosjan, a nie informacji o potrzebach zmobilizowanych rezerwistów. To jednak nie złagodziło gniewu gospodarzy. Szef Narodowej Rady Mediów Elektronicznych Ivars Āboliņš powiedział, że decyzja o cofnięciu licencji zapadła „z uwzględnieniem bezpieczeństwa państwowego i porządku publicznego”.