Wyszukaj po identyfikatorze keyboard_arrow_down
Wyszukiwanie po identyfikatorze Zamknij close
ZAMKNIJ close
account_circle Jesteś zalogowany jako:
ZAMKNIJ close
Powiadomienia
keyboard_arrow_up keyboard_arrow_down znajdź
removeA addA insert_drive_fileWEksportuj printDrukuj assignment add Do schowka
comment

Artykuł

Data publikacji: 2022-12-09

Tortury w celi śmierci

Kalifornijskie więzienie San Quentin. Tu znajduje się osobny blok z celami dla więźniów, którzy oczekują na wykonanie kary śmierciKalifornijskie więzienie San Quentin. Tu znajduje się osobny blok z celami dla więźniów, którzy oczekują na wykonanie kary śmierci

Wydawało się, że znaleziono technologiczne zaklęcie, które precyzyjnie określa granicę między śmiercią usankcjonowaną przez państwo a morderstwem. Ale podawanie zastrzyków z trucizną nie ma wiele wspólnego z przewidywalną i sterylną operacją

17 listopada o godz. 23.20 władze Alabamy wstrzymały egzekucję Kennetha Smitha, skazanego w 1988 r. na karę śmierci za udział w zabójstwie na zlecenie. Jako oficjalny powód odroczenia podano proceduralne sztuczki, którymi rzekomo posłużyli się obrońcy, by opóźnić moment podania zastrzyku z trucizną, a w rezultacie uniemożliwić zakończenie egzekucji przed północą, kiedy upływał termin wyznaczony przez sąd. W wydanym już po północy oświadczeniu gubernatorka Kay Ivey podkreśliła, że gdyby nie prawnicze gierki, „sprawiedliwość zostałaby wymierzona”. Prawdziwa przyczyna kary była jednak inna – i dużo bardziej złożona.

Smith został przyprowadzony do sali egzekucji w zakładzie karnym im. Williama Holmana przed godz. 20, gdy wciąż ważyły się losy odwołania złożonego przez jego adwokatów. Śmiertelny koktajl leków miał popłynąć żyłami skazanego, gdy tylko ostatnia ścieżka odwoławcza zostanie zamknięta. Władze więzienne kalkulowały, że nawet jeśli sąd apelacyjny zablokuje egzekucję, to zdominowany przez konserwatystów Sąd Najwyższy USA odwróci tę decyzję, bo tak do tej pory działo się w podobnych sprawach. Ich przypuszczenia potwierdziły się ok. godz. 22.20.

W sali egzekucji zaczyna się wyścig z czasem. Zgodnie z instrukcją skazanemu trzeba założyć dwa wenflony – jeden służy do podania trucizny, drugi jest na wypadek, gdyby pierwszy okazał się niedrożny. Funkcjonariusze wkłuwają się w żyłę w lewym ramieniu Smitha, ale kolejna igła nie może trafić w odpowiednie miejsce. Dźgają go wiele razy i pod różnymi kątami – w prawe ramię i dłoń, w stopy, w szyję, pod obojczykiem. Zabiegi te toczą się za zaciągniętymi kotarami, bez świadków, bo przepisy nakazują chronić tożsamość członków personelu egzekucyjnego, by nie spotkali się z retorsjami z powodu wykonywanej pracy. Stany stosujące karę śmierci na ogół odmawiają nawet podania, jakie mają oni kwalifikacje. Rodzina skazanego czy dziennikarze mogą zobaczyć za szybą tylko ostatni etap egzekucji: ciało z rozpostartymi ramionami, w których cewniki są już umieszczone. O tym, co się wydarzyło w sali egzekucji, wiadomo jedynie z relacji samego Smitha, który przekazał ją telefonicznie dziennikarce magazynu „The Atlantic” w Alabamie, oraz z pism sądowych.

close POTRZEBUJESZ POMOCY?
Konsultanci pracują od poniedziałku do piątku w godzinach 8:00 - 17:00