Cyberpolityka
Rosyjskie społeczeństwo też odczuwa skutki cyberataków

Wyemitowany sfabrykowany materiał (deepfake) z prezydentem Rosji Putinem informował widzów rosyjskiej telewizji o wprowadzeniu stanu wojennego. Była to fałszywka stworzona przez „nieznanych sprawców”, którzy zhakowali rosyjską telewizję. Co ciekawe, wydarzenie to – atak hakerski – oficjalnie potwierdził Kreml. Zwykle takie wydarzenia zbywano milczeniem.
Ostatni rok jest pierwszym, kiedy Rosja boryka się z cyberincydentami, cyberatakami, cyberoperacjami, paraliżem systemów, wykradaniem danych i ich wyciekami w takiej skali. Przez długi czas władze państwowe problemu nie dostrzegały, a właściwie go ignorowały lub udawały, że go nie ma, w nadziei, że problem sam się rozwiąże. Do czasu, bo w pewnym momencie problem dostrzeżono oficjalnie. Było to widoczne przy okazji rozważań dotyczących odcięcia się od internetu. W 2022 r. rosyjskie ministerstwo ds. cyfrowych wydało wytyczne, by nie stosować do tworzenia stron internetowych zachodnich bibliotek programistycznych dostarczanych z serwerów poza Rosją. To akurat zrozumiały argument – w przypadku odcięcia Rosji od internetu te mogłyby przestać działać. Zachodni analitycy interpretowali to jako ewentualne przygotowania do odłączenia się od światowej




