rozmowa
Rozcieńczanie Zeitenwende
Tepper: Na pewno nie ma takiego podejścia, że powrotu do interesów z Rosją nie będzie. Biznes w Niemczech nie chce palić mostów ani umierać za Ukrainę, wolałby, żeby ta ścieżka pozostała dla niego otwarta
„Obecnie opracowywane są opcje osuszania i zabezpieczania rurociągu” – powiedział w niedawnym wywiadzie w „Rheinische Post” dyrektor finansowy E.ON. Drugi co do wielkości niemiecki koncern energetyczny nie zamierza się wycofywać z konsorcjum zarządzającego pierwszym Nord Streamem i uważa, że reaktywacja zniszczonego w zeszłym roku gazociągu „nie jest całkowicie wykluczona”. To zwrot czy tylko sondowanie reakcji?

Patrycja Tepper, analityczka Instytutu Zachodniego
Patrycja Tepper, analityczka Instytutu Zachodniego
Odbieram słowa Marka Spiekera jako test i element gry pomiędzy biznesem a rządem federalnym. W relacjach biznesu z władzami w Berlinie mamy dziś kryzys. Przemysł oczekuje dostępu do taniej energii albo przynajmniej wytyczenia strategii, która pozwoli liczyć na nią w przyszłości. W jego przekonaniu to się nie stało. Koncerny mają poczucie, że o ile dotychczasowy kurs został zakwestionowany, o tyle nie pojawiła się czytelna alternatywa, a rządowa wizja Energiewende nie jest ani jasna, ani stabilna. Coraz częściej rozważa się przenoszenie produkcji tam, gdzie warunki prowadzenia biznesu są korzystniejsze, ale Niemcom zależy przecież na utrzymaniu wiodącej roli przemysłu w swojej gospodarce. W tej sytuacji, z jednej strony, lobbuje się za wsparciem finansowym, które pomoże przejść suchą stopą przez kryzys, a z drugiej – sonduje możliwość powrotu do status quo ante. Nie sądzę, by powrót do współpracy z Rosją był politycznie możliwy, dopóki trwa wojna, ale biznes chciałby potwierdzenia, że rząd nie zamierza takiej ścieżki w sposób ostateczny zamykać.



