dyplomacja
UE to dla Gruzji wciąż tylko marzenie
Partia rządząca chce impeachmentu prezydent Zurabiszwili za brak konsultacji wyjazdów zagranicznych do zachodniej Europy. Tymczasem UE ponownie może negatywnie ocenić wniosek akcesyjny Tbilisi

Choć między prezydent Gruzji Salome Zurabiszwili a rządzącym Gruzińskim Marzeniem, które poparło jej kandydaturę kilka lat temu, iskrzyło od miesięcy, to w zeszły piątek partia zdecydowała o rozpoczęciu procedury w sprawie impeachmentu głowy państwa. Powodem mają być rzekome „rażące naruszenia” konstytucji przez Zurabiszwili, która jako prezydent ma obowiązek konsultować wyjazdy zagraniczne z rządem. A tego – zdaniem Gruzińskiego Marzenia – nie zrobiła przed swoimi wizytami w Europie Zachodniej, gdzie szukała poparcia dla złożonego w ubiegłym roku wniosku akcesyjnego. Ekspert OSW Wojciech Górecki ocenia jednak, że sama procedura będzie mieć znaczenie wyłącznie symboliczne. – Impeachment to wydarzenie o dużym znaczeniu symbolicznym, ale nie praktycznym. Gruzińskie Marzenie dysponuje zbyt małą liczbą mandatów, żeby procedurę doprowadzić do końca – potrzebne jest 100 mandatów, a partia rządząca może zebrać maksymalnie 97 głosów – podkreśla.




