Winny jest zawsze człowiek
Czy możemy mieć pewność, że autonomiczna broń, która samodzielnie obiera cele ataku, zauważy różnicę między pojazdem wojskowym a rodziną jadącą samochodem na wycieczkę?

Autonomiczne śmiercionośne systemy uzbrojenia (lethal autonomous weapons – LAWS) to temat, który od wielu lat spędza sen z powiek ekspertom i strategom wojskowym. Definicje są różne, ale można powiedzieć, że systemy te są zdolne samodzielnie decydować o celach ataku i stosować wobec nich siłę bez interwencji człowieka. Siłę niszczącą i zabójczą. Prace nad rozwiązaniami technicznymi, które potencjalnie stworzą takie możliwości, są prowadzone na całym świecie, choć do ich finału jeszcze nie dotarliśmy. Mowa tu o pełnych automatach: dronach, systemach rakietowych, automatycznych wieżyczkach strzelniczych itd. – nie zaś np. o dronach sterowanych zdalnie przez człowieka, znanych z filmików z wojny w Ukrainie. Kwestie humanitarne związane ze stosowaniem takich narzędzi rodzą dylematy polityczne, prawne i moralne.
Na szczeblu międzynarodowym istnieje dziś zgoda polityczna, że takie systemy nigdy nie powinny działać samodzielnie. Oznacza to, że zawsze powinno być w nich miejsce na decyzję człowieka. Czy taki standard zostanie utrzymany? Jest w tej kwestii coraz więcej wątpliwości z uwagi na fakt, że wymóg uwzględnienia czynnika ludzkiego w pętli decyzyjnej może zmniejszyć prędkość działania śmiercionośnej broni. To zaś rodzi pokusę, by rolę człowieka ograniczać. W 2021 r. raport ONZ opisał zdarzenie, do którego doszło rok wcześniej w Libii: nadlatująca amunicja krążąca (STM Kargu-2) została nieruchomo zawieszona w miejscu, w którym system jakoby sam rozpoznał cel i zdecydował o przeprowadzeniu ataku. Była to lampka ostrzegawcza. Gdy wybuchła wojna w Ukrainie, niektórzy odsunęli obawy na bok z uwagi na politykę czy bezpieczeństwo, a rozwój technologii przyspieszył. Niektóre rodzaje tzw. amunicji krążącej projektuje się tak, żeby były zdolne wykrywać czujnikami cele. Choć dziś wymagana jest w takim przypadku ludzka decyzja, to czy z technicznego punktu widzenia zawieszenie lub wyłączenie takiego wymogu nie byłoby zbyt łatwe?



