Artykuł
wywiad
Frankowy projekt na czarną godzinę
Jastrzębski: Standard, który powinien zostać zastosowany do rozliczeń między bankami a klientami, powinien polegać na traktowaniu kredytu we frankach tak, jak gdyby od początku był on kredytem złotowym
Zacznę od Silicon Valley Bank. Czy to, co się dzieje w Ameryce, może zaszkodzić i naszemu sektorowi bankowemu?
Bezpośredniego przełożenia na nasz sektor bankowy, czy też szerzej – sektor finansowy jako całość, to oczywiście nie ma.
Poza spadkami cen akcji.
Myślę, że to są krótkookresowe fluktuacje. Moim zdaniem warto jednak zwrócić uwagę, że to, co wydarzyło się w Stanach Zjednoczonych, może być pewną przestrogą dla nas – przede wszystkim w związku z tym, że ta sytuacja w USA jest powszechnie wiązana ze wzrostem stóp procentowych.
Nie chcę, żeby to zabrzmiało nazbyt kasandrycznie, ale mówiąc najogólniej, niektóre czynniki ryzyka, które tam się zmaterializowały, w pewnym zakresie występują też na rynkach europejskich, w tym także w Polsce.
Co ma pan na myśli? Przeceniony portfel obligacji?
Po pierwsze, poziom zaangażowania banków w obligacje skarbowe, po drugie, finansowanie długoterminowych aktywów krótkimi pasywami – to jest bolączka naszego rynku. Po trzecie, kwestia wyceny ryzyka stopy procentowej i zarządzania ryzykiem stopy procentowej przez banki.