Wyszukaj po identyfikatorze keyboard_arrow_down
Wyszukiwanie po identyfikatorze Zamknij close
ZAMKNIJ close
account_circle Jesteś zalogowany jako:
ZAMKNIJ close
Powiadomienia
keyboard_arrow_up keyboard_arrow_down znajdź
removeA addA insert_drive_fileWEksportuj printDrukuj assignment add Do schowka
comment

Artykuł

Data publikacji: 2023-03-23

Chińsko-chiński ping-pong

Minister nauki i technologii Tajwanu Wu Tsung-Tsong i minister edukacji Niemiec Bettina Stark-Watzinger. Tajpej, 23 marcaMinister nauki i technologii Tajwanu Wu Tsung-Tsong i minister edukacji Niemiec Bettina Stark-Watzinger. Tajpej, 23 marca

Pekińska dyplomacja cieszy się z „odwojowania” Hondurasu, ale nie przebiera w słowach, komentując wojaż tajwańskiej liderki i jego potencjalne efekty. Oba kraje odnoszą dyplomatyczne sukcesy i ponoszą porażki, od których w dużym stopniu zależy przyszłość świata

Minister spraw zagranicznych Hondurasu Eduardo Enrique Reina udał się do Pekinu na polecenie prezydent Xiomary Castro, aby „promować ustanowienie stosunków dyplomatycznych” swego kraju z Chińską Republiką Ludową. Automatycznie oznaczałoby to zerwanie dotychczasowych relacji z Tajwanem. Tymczasem w Tajpej trwają ostatnie przygotowania do wielkiej podróży prezydent wyspiarskiej Republiki Chińskiej, pani Tsai Ing-wen. Ma ona odwiedzić swych dyplomatycznych sojuszników w Ameryce Łacińskiej, na Karaibach i Pacyfiku, zahaczając po drodze o Stany Zjednoczone.

Dyplomacja książeczek czekowych

Honduras to małe, biedne państewko, ale w jego przypadku stawka chińsko-chińskiej rywalizacji jest wyższa, niż wynika z suchych danych o ludności, PKB czy wskaźnikach handlowych. Niegdyś, wraz z innymi krajami regionu, stanowił pewną bazę dla międzynarodowych aspiracji Tajwanu – więc jego wyłamanie się ma w dużej mierze charakter symboliczny. Z niepokojem patrzą na to Stany Zjednoczone, bo Ameryka Środkowa to ich strategiczne „miękkie podbrzusze” i zwiększenie wpływów ChRL w tej okolicy grozi konsekwencjami dla bezpieczeństwa samego supermocarstwa.

Chińskie podchody trwają od dawna. Zazwyczaj ciche, acz skuteczne. Od 2016 r., kiedy to Tsai Ing-wen została wybrana na prezydent Tajwanu, zmiany stron dokonały Panama, Dominikana, Salwador i Nikaragua. W tle tych decyzji nieodmiennie były rachuby na korzyści ekonomiczne, wynikające z postawienia na Pekin. Ten sam mechanizm działa w przypadku Hondurasu. Jeszcze podczas kampanii w roku 2021 wspominała o tym otwarcie obecna prezydent, a wtedy pretendentka do urzędu, Xiomara Castro. Co prawda na finiszu wyścigu wyborczego mocno złagodziła zapowiedzi, a po zwycięstwie powołany przez nią rząd nawet się od „opcji chińskiej” wyraźnie odcinał, ale jej tweet sprzed kilkunastu dni, zapowiadający odwrót od relacji z Tajwanem, nie był szczególnym zaskoczeniem. Wcześniej nie bez znaczenia były amerykańskie naciski oraz obietnice (ze strony zarówno USA, jak i Tajwanu) zwiększenia pomocy finansowej dla Hondurasu. A także przestrogi, że Chiny nie dają nic za darmo, które zresztą zaczynają się już sprawdzać w wymienionych państwach regionu (a jeszcze wyraźniej w Afryce). Mimo to chińskie ministerstwo spraw zagranicznych oświadczyło niedawno, że „byli sojusznicy Tajwanu” mogą liczyć na „szybki rozwój stosunków dwustronnych”, przynoszący im „namacalne korzyści”. Poza publicznymi deklaracjami musiał pojawić się jakiś nieoficjalny konkret, skoro tym razem przestrogi i naciski USA najwyraźniej nie zadziałały.

close POTRZEBUJESZ POMOCY?
Konsultanci pracują od poniedziałku do piątku w godzinach 8:00 - 17:00