Artykuł
inwestycje
Jednoosobowa działalność przestępcza w Santanderze
Pracownik banku miał oferować klientom nieprawdziwe gwarancje stopy zwrotu
Wykorzystując spreparowane gwarancje zysków, pracownik bankowości prywatnej rzeszowskiego oddziału Santandera przywłaszczył sobie 52,7 mln zł należące do klientów. Bank zapewnia, że nikt nie poniósł strat w wyniku przestępczego procederu, ale przynajmniej jeden klient skierował sprawę do sądu i domaga się ok. 1,3 mln zł.
Postępowanie w sprawie przestępstwa prowadzi Prokuratura Okręgowa w Rzeszowie. Jedyną osobą, której postawiono w sprawie zarzuty, jest Bogdan M., przez wiele lat obsługujący zamożnych klientów banku. Miał on nielegalnie korzystać z kapitału niektórych z nich – przelewał pieniądze na inne rachunki, a następnie zwracał. Do czego ich używał? Santander zapewnia, że taką wiedzę może mieć tylko prokuratura, a ta nie udziela informacji. Instytucje nie precyzują, czy cały kapitał „pożyczony” przez Bogdana M., przebywającego w areszcie od lipca ub.r., wrócił na rachunki klientów. Byłemu pracownikowi banku grozi do 10 lat więzienia.