opinia
Rozwód z Zachodem osładza Moskwa
W Pekinie zakończyła się wczoraj doroczna sesja parlamentu. Choć wydarzenie to jest w dużym stopniu reżyserowane i nie są na nim podejmowane żadne decyzje, doniesienia z trwającego tydzień posiedzenia służą jako przypomnienie, że świat w coraz większym stopniu jest podzielony na dwa bloki. Nie tylko w wymiarze politycznym, bo konflikt w relacjach z Zachodem prowadzi także do rozłamu technologicznego. Prezentowana w parlamencie narracja była mniej konfrontacyjna wobec Zachodu niż rok temu. Na poprzednim posiedzeniu ówczesny minister spraw zagranicznych Qin Gang mówił np., że między Stanami Zjednoczonymi a Chinami może dojść do konfliktu, jeśli amerykańska administracja nie zmieni swojej polityki. Tym razem obyło się bez podobnych insynuacji, a obecny szef chińskiej dyplomacji Wang Yi skupił się na krytyce tego, co określił mianem „amerykańskiej obsesji na punkcie ograniczania potencjału




