wywiad
Biznes spożywczy jest przeregulowany. Kwestia nakrętek to absurd
Pawiński: Z otwartością patrzymy na Ukrainę, ale dopóki trwa wojna, nie myślimy o przejęciach ani otwieraniu tam własnej produkcji
Ma pan poczucie, że duża część produktów spożywczych firmy Maspex staje się cenowo niedostępna dla Polaków?

Krzysztof Pawiński, prezes grupy Maspex
Krzysztof Pawiński, prezes grupy Maspex
Nie nazwałbym tego niedostępnością, bo jeśli analizujemy dane makro, to widzimy, że płace rosną szybciej niż wskaźnik inflacji, więc siła nabywcza została odbudowana. Mamy jednak do czynienia z pewnym mechanizmem psychologicznym, jakim są zupełnie nowe, wyższe punkty cenowe, których nikt nie lubi i do których konsumentom jest trudno się przystosować. Z punktu widzenia naszego asortymentu doszły jeszcze dwa istotne czynniki cenotwórcze, które – obok ogólnej inflacji – znacznie podbiły ceny naszych produktów. Słabe zbiory kakao i pomarańczy wywindowały ceny tych surowców, dla przykładu koszt koncentratu pomarańczowego wzrósł o ponad 200 proc. w ciągu dwóch ostatnich lat. To sprawiło, że sok pomarańczowy, który przez całe lata kosztował 4,99 zł – i do takiej ceny przyzwyczaili się wszyscy – dziś kosztuje 8,99 zł. Zmiany cenowe plus wszystko to, co dzieje się dookoła nas na świecie, spowodowały, że optymizm konsumencki wyparował. Nie ma już zakupów na zapas, jedynie to, co niezbędne.




