makroekonomia
Gospodarka czeka na ruchy nowego prezydenta
Zdaniem ekspertów brak współpracy między prezydentem a rządem odbije się negatywnie na finansach publicznych i napływie inwestycji. Karol Nawrocki może jednak poprawić relacje biznesowe z USA
Tematy gospodarcze pozostawały na marginesie kampanii, co nie dziwi o tyle, że prerogatywy pierwszej osoby w państwie dotyczące kreowania tempa i kierunku rozwoju gospodarki są mocno ograniczone. Niemniej prezydent, korzystając z prawa wetowania ustaw, ma wpływ chociażby na politykę fiskalną. Karol Nawrocki deklarował w kampanii chęć wprowadzenia ulg podatkowych dla rodzin z dziećmi, a także sprzeciw wobec podwyżek podatków, w tym PIT, CIT i VAT. Wysokość tej ostatniej daniny chciał obniżyć z 23 proc. do 22 proc. – Te obietnice są niespójne w świetle wysokiego poziomu długu i deficytu budżetowego, a także podwyższonej ścieżki wydatków na obronność. Jednakże ich realizacja będzie zależeć od współpracy z rządem i większością parlamentarną, co w obecnej sytuacji politycznej może być utrudnione – mówi Andrzej Robaszewski, dyrektor ds. polityki fiskalnej i zrównoważonego rozwoju w CASE.




