Od benefitów do kultury ESG, czyli gdy ludzie przestają być zasobem
Przyjazna organizacja nie jest już synonimem pakietu benefitów czy elastycznych godzin pracy. Współczesny biznes buduje ją na filarach bezpieczeństwa psychologicznego, partnerstwa oraz poczucia sensu, integrując działania na rzecz pracowników, środowiska i społeczności lokalnej
Definicja przyjaznej organizacji przeszła prawdziwą rewolucję. O ile przez lata postrzegano ją głównie przez pryzmat benefitów i miękkich motywatorów, o tyle dziś rośnie znaczenie psychologicznego bezpieczeństwa, kultury współpracy oraz zaufania. Dobra atmosfera czy atrakcyjne świadczenia przestały być wyznacznikiem wyjątkowości, a stały się po prostu standardem.
– W praktyce oznacza to budowanie środowiska pracy, w którym ludzie czują się bezpiecznie i mają poczucie, że są traktowani jako partnerzy, a nie tylko „zasoby”. Mówimy tu o transparentności procesów, jasnej komunikacji, inkluzywnym podejściu oraz równych szansach rozwoju niezależnie od płci, wieku, pochodzenia, sprawności czy formy zatrudnienia – wylicza Agnieszka Zielińska, dyrektor Polskiego Forum HR. Dodaje, że w kontekście zmieniających się oczekiwań rynku jednym z kluczowych wyznaczników przyjazności staje się elastyczność – zarówno jeśli chodzi o czas i miejsce pracy, jak i indywidualne podejście do rozwoju kompetencji czy równowagi między życiem zawodowym a prywatnym. Eksperci zwracają uwagę również na rozwój i szkolenia, a także dobrostan zarówno w wymiarze zdrowotnym, fizycznym, jak i emocjonalnym.




