Lepiej uważać na promocje. Także w projektach prawa
Nie stać nas na testowanie pomysłów komisji kodyfikacyjnej – projektowanych w mało transparentny sposób i bazujących nie na danych i analizach, lecz na emocjonalnym podejściu do sprawy sędziów powołanych od 2018 r.
Minister sprawiedliwości poprosił Komisję Kodyfikacyjną ds. Ustroju Sądownictwa i Prokuratury o projekt zmian regulujących status neosędziów. W cenie jednego dostał dwa projekty ustaw. Najwyraźniej na promocje należy uważać nie tylko w marketach.
W pakiecie była też cała narracja o tym, który projekt trzeba wybrać. W ramach budowania partnerskich relacji z resortem projekty przed ich upublicznieniem najprawdopodobniej otrzymały niektóre redakcje, w dodatku trudno oprzeć się wrażeniu, że w odpowiednim opakowaniu argumentacyjnym. Mogliśmy się dzięki temu dowiedzieć, który projekt zapewni nam szybko i z powodzeniem sanację wyboru neosędziów, a który może i dowiezie nas do celu, ale na pewno dużo później.
Teoretycznie można założyć, że chodzi tu wyłącznie o przekonanie ministra do jednej lub drugiej koncepcji. Ja dostrzegam tu jednak próbę wywierania na ministerstwo presji i kreowania wrażenia, że droga do uzdrowienia sytuacji wiedzie wyłącznie przez pomysły nakreślone przez stowarzyszenia sędziowskie.




