Może być Pan i Pani, ale na innej podstawie
TSUE nakazuje poszanowanie tożsamości płciowej w kontaktach handlowych
Wszystko zaczęło się od biletu na przejazd kolejami francuskimi (SNCF). Żeby kupić bilet przez internet, trzeba było obowiązkowo wybrać zwrot grzecznościowy „pan” lub „pani”, który był następnie wykorzystywany w komunikacji z tą osobą („Szanowny Panie/Szanowna Pani, oto Pana/Pani bilet...”). Powstał problem, a konkretnie problem dostrzegło zajmujące się walką z dyskryminacją z powodu płci i tożsamości płciowej stowarzyszenie Mousse: po co obowiązek podawania zwrotu grzecznościowego wskazującego na płeć w przypadku zakupu biletu na pociąg? Jeszcze w przypadku kuszetki czy wagonu sypialnego to mogłoby mieć uzasadnienie, ale poza tymi przypadkami po co komu znać płeć klienta?
