prawo pracy
Ofiara mobbingu musi do szykan podejść rozsądnie
Przy ocenie, czy do prześladowań doszło, szef lub sąd wezmą pod uwagę osobiste przekonanie poszkodowanego, ale tylko wówczas, gdy uznają je za racjonalne. Poddanemu szykanom w biurze nadwrażliwcowi trudno zatem będzie walczyć o sprawiedliwość
Postulowana w tzw. pakiecie antydyskryminacyjnym próba przeniesienia z dorobku orzecznictwa do kodeksu pracy modelu rozsądnej ofiary mobbingu (planowany art. 943 par. 9) ma pomóc pracownikom o kruchej psychice w radzeniu sobie z sytuacjami przemocowymi w miejscu pracy. Także pracodawcom pomoże odróżnić rzeczywiste nękanie od zdarzeń postrzeganych nieadekwatnie lub nadmiernie subiektywnie za mobbing. Mowa o projekcie nowelizacji kodeksu pracy autorstwa Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej (MRPiPS).
Rozsądek do zmierzenia
W świetle cytowanego przepisu przy ocenie, czy zachowania, których doświadczył pracownik, stanowiły mobbing, bierze się pod uwagę zarówno rodzaj obiektywnego oddziaływania na pracownika, jak i jego subiektywne odczucia lub reakcje, gdy są one racjonalne. Jak tylko projekt został upubliczniony, przepis ten z miejsca został storpedowany. Jako kłopotliwy ocenił go minister infrastruktury, argumentując, że „subiektywne odczucia to niepoddające się weryfikacji wewnętrzne stany emocjonalne osoby”. „Jakiekolwiek subiektywne odczucia będą odczuciami indywidualnymi, stronniczymi, tendencyjnymi oraz niemożliwymi do jakiejkolwiek obiektywnej weryfikacji” – dodał minister obrony narodowej. Wedle MRPiPS chodzi o wzmocnienie pozycji przetargowej „słabszych” pracowników, np. niepełnosprawnych, korzystających z uprawnień macierzyńskich czy rodzicielskich, czy tych, którym zdrowie odmówiło posłuszeństwa. „Pewne działania kadrowe, których oni doświadczają – w konkretnej sytuacji mogą być oceniane jako mobbing” – uzasadnia resort pracy, podając przykład: notoryczne bezzasadne zobowiązanie pracownika samodzielnie wychowującego dziecko do świadczenia pracy w godzinach nadliczbowych.
