Wyszukaj po identyfikatorze keyboard_arrow_down
Wyszukiwanie po identyfikatorze Zamknij close
ZAMKNIJ close
account_circle Jesteś zalogowany jako:
ZAMKNIJ close
Powiadomienia
keyboard_arrow_up keyboard_arrow_down znajdź
removeA addA insert_drive_fileWEksportuj printDrukuj assignment add Do schowka
comment

Artykuł

Data publikacji: 2021-04-06

Batalia ze Skarbem Państwa o zaległe pieniądze. Diabeł tkwi w dokumentach i wyliczeniach ?

Samorządy wykonując zadania zlecone, powinny otrzymywać z budżetu państwa dotacje celowe w wysokości zapewniającej ich realizację. Tak się jednak często nie dzieje. Żeby sprawnie i terminowo wywiązać się z nałożonych zadań, JST częściowo finansują je ze środków własnych. I chcą je potem odzyskać. W jaki sposób? Co można zrobić? O tym w dzisiejszym studium przypadku ©℗

W Bursztynowie, mieście na prawach powiatu, covidowe uszczuplenia dochodów powodują, że lokalnym władzom coraz trudniej dofinansowywać zadania zlecone. Dlatego też w ratuszu spotkali się prezydent miasta Maciej Brzozowicz i kierownik tutejszego Urzędu Stanu Cywilnego Bartłomiej Sękowski. Zdalnie połączyła się z nimi Lidia Werner, dyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej, oraz będąca akurat na kwarantannie skarbnik Magdalena Mleczko. Przedstawiciele miasta zaprosili także na spotkanie online radcę prawnego Arkadiusza Skałowicza, który reprezentuje kancelarię pomagającą odzyskiwać innym JST pieniądze za wykonane zadania zlecone.

Obowiązkowe dopłaty

- Dowiaduję się znowu, że nasze zadania zlecone są coraz bardziej niedofinansowane - po krótkim powitaniu rozpoczął merytoryczną część spotkania prezydent.

- Zwracam na to uwagę od lat. Niestety nie pomogło nawet odgórne ustalenie, że stawka za godzinę pracy urzędnika bezpośrednio rozpatrującego sprawy obywatelskie wynosi 31 zł - stwierdził kierownik USC Bartłomiej Sękowski.

- To prawda, ale brakuje standardów wykonywania usług publicznych. Wojewoda kalkuluje koszty realizacji zadań zleconych, jak chce, a my nie możemy wykazać w sprawozdaniach, że pieniędzy dostajemy zbyt mało - wtrąciła się skarbnik. - Nawet tam, gdzie metoda kalkulacji dotacji jest w miarę jasna, wojewoda stosuje ją tak, że my dopłacamy do zadań, a na koniec roku zdarza się, że dostajemy żądanie zwrotu rzekomo niewydanej części dotacji - kontynuowała Magdalena Mleczko. - Jednak prawo jest jednoznaczne. Zadania zlecone powinny być w całości finansowane przez państwo - wszedł jej w słowo radca Arkadiusz Skałowicz. Wyjaśnił, że jeżeli dzieje się inaczej, jednostka samorządu ma prawo ubiegać się o zwrot wszystkich kosztów związanych z tymi zadaniami i to niezależnie od metody kalkulacji wysokości dotacji, co potwierdza orzecznictwo Sadu Najwyższego.

Zobacz także
close POTRZEBUJESZ POMOCY?
Konsultanci pracują od poniedziałku do piątku w godzinach 8:00 - 17:00