Dojdziemy do tego, że będziemy musieli stworzyć łagry
Teresa Gardocka: Mówienie, że przestępczość wprawdzie nie rośnie, ale wprowadzimy bardzo wysokie kary, by malała, jest wyraźnym dążeniem do zastraszania społeczeństwa. A dążenie do zastraszania społeczeństwa jest przejawem totalitaryzmu

prof. Teresa Gardocka, specjalista prawa i postępowania karnego oraz prawa karnego międzynarodowego, dyrektor Instytutu Prawa na Wydziale Prawa Uniwersytetu SWPS
prof. Teresa Gardocka, specjalista prawa i postępowania karnego oraz prawa karnego międzynarodowego, dyrektor Instytutu Prawa na Wydziale Prawa Uniwersytetu SWPS
Jeśli nie wydarzy się nic nieoczekiwanego, jesienią wejdzie w życie chyba największa zmiana kodeksu karnego od 1997 r. Cieszy to panią?
Nie, broń Boże.
A to dlaczego?
Po prostu to nie są dobre zmiany. Weźmy pomysł wprowadzenia bezwzględnego dożywocia - to jest sprzeczne ze zobowiązaniami międzynarodowymi. Europejski Trybunał Praw Człowieka orzekał w takich sprawach już kilkukrotnie i za każdym razem stwierdzał, że pozbawienie w ogóle człowieka możliwości warunkowego przedterminowego zwolnienia jest karą nieludzką i okrutną, a takich kar zakazują wszystkie konwencje. Amerykanie, którzy wprowadzili bezwzględne dożywocie, już bardzo tego żałują. W Stanach Zjednoczonych są sytuacje, gdy jedyną możliwą karą jest dożywocie i to bez prawa do warunkowego zwolnienia (probacji). Siedzą więc ludzie starzy, którzy nikomu już nie zagrażają, ale nie można ich zwolnić i państwo musi ich utrzymywać aż do śmierci. I jest ich coraz więcej.
