Mówić tak, żeby inni słuchali
Od wielu lat trwają dyskusje na temat umiejętności działu HR w posługiwaniu się językiem korzyści biznesowych w promowaniu realizowanych projektów – począwszy od wykazania potrzeby wdrożenia danego projektu, aż po mierzalne parametry biznesowe, zrozumiałe dla pracowników operacyjnych, w tym liderów na wszystkich szczeblach. Jak pokazuje praktyka, tylko niewielka grupa HR-owców potrafi to zrobić, i do tego w ograniczonym zakresie. Dlaczego tak się dzieje i jak można to zmienić?

Żaden dział firmy nie istnieje w próżni i codziennie musi wchodzić w interakcje z innymi działami oraz środowiskiem zewnętrznym (klienci, rynek pracy, urzędy, partnerzy). Jednocześnie każde środowisko ma tendencję tworzenia swojego kręgu, co wyraża się także własną interpretacją świata i swojej w nim roli. W efekcie tego często powstaje specyficzny język, adekwatny właśnie do tejże interpretacji świata, ułatwiający komunikację wewnątrz swojego kręgu.
Nie wystarczy jedynie przyznać, że żaden dział firmy nie istnieje sam dla siebie. Wystarczy się rozejrzeć, aby zobaczyć, jak niewiele z tej wiedzy wynika, a także jak bardzo języki poszczególnych działów wzajemnie do siebie nie pasują. Czy działy HR są wyjątkiem? Bywa różnie, ale z moich obserwacji wynika, że pracownicy działu personalnego umieją komunikować się w sposób zrozumiały dla jednostek biznesowych w mocno ograniczonym zakresie. Delikatnie mówiąc.
