Nie ma co tworzyć mitów
Znowu mam poczucie, że coś mnie w życiu ominęło. Do mediów trafiłem na dobre w połowie lat 90., miałem przyjemność współzakładać początkowo miesięcznik, a potem tygodnik „Nowe Państwo”. Wbrew cokolwiek usypiającemu tytułowi pismo miało być prawicową latarnią morską, dowodzoną przez Jarosława Kaczyńskiego (!); wysuniętą placówką Polski w kraju zalanym „Gazetą Wyborczą”. Kierowała nami prawa ręka Jarosława – Adam Lipiński, o którym wszystko można powiedzieć, ale nie to, że był zniewalającym guru, podrywaczem, toksycznym liderem itd. Owszem, co nieco palił papierosy. Ale był kulturalny, prawy. Kiedy po latach stał się na chwilę antybohaterem skandalu politycznego, miałem poczucie (i nie ja jeden), że jest szczególną złośliwością losu, iż padło akurat na niego.


