rozmowa
Za głupotę się płaci
Woźniak: Kupując surowce od Rosji, finansujemy jej machinę wojenną. Europa zmarnowała ostatnie osiem lat, które można było wykorzystać na uniezależnienie się od dostaw ze Wschodu

Piotr Woźniak, prezes PGNiG w latach 2015‒2020, minister gospodarki w latach 2005‒2007
Piotr Woźniak, prezes PGNiG w latach 2015‒2020, minister gospodarki w latach 2005‒2007
W normalnych warunkach mniej więcej jedna czwarta rosyjskich dostaw gazu do Europy przepływa przez Ukrainę. To realne, że mimo wojny gaz będzie tłoczony w sposób niezakłócony?
Jedna czwarta to tylko możliwości (czyli przepustowość) sieci ukraińskiej, a nie fizyczny przesył. Od około dwóch lat dostawy z Rosji przez Ukrainę do Europy Zachodniej, w tym do Polski, spadły do niecałych 40 mld m sześc. na rok. Dlatego tym bardziej tłoczenie gazu, mimo wojny, jest realne. Wszystko zależy od strategii albo raczej taktyki inwazji wojskowej obranej przez Kreml. Rosyjskie wojsko może zdecydować się na prowokacyjne uderzenie w ukraińską infrastrukturę przesyłową, co doprowadziłoby do przerwania dostaw.
Co by to oznaczało?
Dalekosiężne konsekwencje. System gazociągów ukraińskich ma większą przepustowość niż jakakolwiek inna trasa, którą przesyłany jest gaz z Rosji do Europy. A nasz kontynent, ujmując to delikatnie, jest w dość nierównym stopniu przygotowany na pozyskiwanie gazu z innych kierunków. Ale największy cios, porównywalny nawet do uruchomienia gazociągu Nord Stream 2, będzie dla samej Ukrainy. Nasi napadnięci kilka dni temu sąsiedzi w 2015 r., po inwazji rosyjskiej na Krym, wstrzymali zakupy gazu bezpośrednio od firm z Rosji. Natomiast zniszczenie, a przez to wyłączenie tamtejszych gazociągów jako trasy przesyłowej do Europy, oznaczać będzie koniec możliwości zakupu gazu z Zachodu w ramach tzw. rewersu wirtualnego. Konieczność przejścia na fizyczne dostawy z Zachodu oznaczałaby dla Kijowa gigantyczne trudności, w tym koszty. Potrzebna byłaby nowa infrastruktura, nie tylko po stronie ukraińskiej, ale też po polskiej, nowe kontrakty z zachodnimi partnerami na przesył, z eksporterami na sprzedaż oraz opanowanie umiejętności handlu na zachodnich giełdach. Dodatkowo zagrożone przejęciem przez Rosję są terytoria na północnym wschodzie kraju, gdzie występują ukraińskie produkcyjne złoża gazu ziemnego.




