Skup się jak Iga
Choć w czasie trwającego Wimbledonu pewnie będzie to niepopularne stwierdzenie, to przyznam, że nie pasjonuję się tenisem. Jestem jednak wielką fanką Igi Świątek. Regularnie wyświetlam filmiki, których jest główną bohaterką – nie te z jej superszybkimi bekhendami, lecz te pokazujące, co robi przed meczem. Lubię oglądać, jak w założonych słuchawkach biega, żongluje piłeczkami, przekłada stopą patyczki między puszkami napojów energetycznych. W tle przepływają ludzie, ale dla tenisistki wydają się oni nie istnieć. Jest całkowicie skoncentrowana na celu, nie na otoczeniu.
Przypominam sobie te sceny, kiedy sama potrzebuję takiego skupienia. Na przykład teraz – wystukuję dla Państwa ten tekst, a w międzyczasie zalewają mnie powiadomienia z social mediów (akurat jeden z moich tweettów zaczął docierać do szerokiej publiczności), telefon dzwoni co kilka minut, a dzieci przychodzą zaprezentować swoje dokonania plastyczne. Wydaje się, że nie mam szans wygrać tego meczu.

