Transformacja nabiera tempa, zielona rewolucja coraz bliżej
Wojna w Ukrainie nie spowodowała odwrotu od zielonej transformacji, wręcz przeciwnie - dodatkowo zmotywowała świat do podjęcia działań dekarbonizacyjnych. Kraje odpowiadające za ponad 90 proc. globalnego PKB i niemal 70 proc. populacji podtrzymują, że ich celem jest dojście do neutralności emisyjnej. Unia Europejska, USA, Wielka Brytania, Japonia, Australia czy Korea wskazują na rok 2050, Chiny na 2060, a Indie na 2070. Koncerny europejskie, w tym Orlen, przygotowują się do zmian poprzez rozwijanie nowych segmentów działalności wpisujących się w zieloną przemianę.
U podstaw transformacji leżą decyzje podjęte w ramach porozumienia paryskiego. Jego celem jest zatrzymanie wzrostu średniej globalnej temperatury na poziomie 1,5-2°C względem poziomów z 1990 r. Uzupełnieniem dotychczasowej ścieżki argumentacji, która opierała się na ochronie klimatu, w wyniku wybuchu wojny na Wschodzie stało się zwiększenie bezpieczeństwa energetycznego. W odpowiedzi na wydarzenia w Ukrainie UE ogłosiła plan REPowerEU, który ma zmniejszyć zależność Europy od rosyjskich węglowodorów. Zakłada on przyspieszenie celów określonych w strategii Fit for 55. Zwiększone zostały cele efektywności energetycznej, wzrosły plany importu LNG od dostawców spoza Rosji. Do 2030 r. rynek zielonego wodoru ma wynieść ok. 20 mln t, z czego połowa ma być produkowana na terenie Unii, a druga połowa - importowana. Trzykrotnie ma wzrosnąć rynek pomp ciepła. Unia stawia też na zastąpienie gazu ziemnego poprzez zwiększoną produkcję biometanu i przyspieszenie rozwoju farm fotowoltaicznych oraz innych źródeł OZE.




