Artykuł
dyplomacja
Zachwyt w Kijowie, furia w Moskwie
Joe Biden podczas spotkania z Wołodymyrem Zełenskim w Pałacu Maryńskim
W przededniu przyjazdu do Polski amerykański prezydent bez zapowiedzi odwiedził walczącą Ukrainę, obiecując na miejscu kolejny pakiet pomocy wojskowej
Rok temu, w atmosferze narastającego ryzyka rosyjskiej inwazji, amerykańscy dyplomaci ewakuowali się w pośpiechu z Ukrainy. Teraz, choć wojna trwa, do Kijowa przyjechał prezydent Joe Biden. To pierwsza wizyta amerykańskiej głowy państwa nad Dnieprem od wiosny 2008 r., gdy Kijów odwiedził George W. Bush, choć Biden jako wiceprezydent gościł tam już sześciokrotnie. Polityk przywiózł nowy pakiet pomocy, warty 500 mln dol. i zawierający m.in. pociski artyleryjskie, radary i haubice. – To jasny sygnał w stronę Bagien: nikt się was nie boi – komentował szef MSZ Dmytro Kułeba, używając pogardliwego określenia Rosji. Minister ze względu na przyjazd Bidena odwołał własny wyjazd do Brukseli.