transport
Spór o przebieg kolejowego igreka
Kaliszanie nie chcą być pominięci przy budowie szybkiej kolei. Miasto będzie jednym z większych beneficjentów inwestycji – mówi nam minister
Mieszkańcy Kalisza, prawie stutysięcznego, drugiego pod względem populacji miasta w Wielkopolsce, czują się pokrzywdzeni zmianami, które w planach kolejowego igreka mającego połączyć Warszawę z Łodzią, Poznaniem i Wrocławiem wprowadził nowy rząd. Poprzednie władze zakładały, że linia na odcinku między Sieradzem i Poznaniem będzie przebiegać przez istniejącą stację w Kaliszu. W czasie prac przygotowawczych wskazano jako optymalny wariant W9, który miał wywoływać najmniej konfliktów społecznych. Po ostatnich wyborach Spółka Centralny Port Komunikacyjny zmieniła jednak założenia. Projektant dostał zlecenie, by ominąć Kalisz. To wywołało głośne protesty części mieszkańców, radnych oraz władz miasta. „Skandalem jest pozbawienie Kalisza większości połączeń, które na etapie uzgodnień z Centralnym Portem Komunikacyj nym były planowane dla naszego miasta. Według poprzednich ustaleń w Kaliszu miały zatrzymywać się niemal wszystkie pociągi kolei dużych prędkości, także te międzynarodowe” – napisał w oświadczeniu prezydent Kalisza Krystian Kinastowski. Oliwy do ognia dolał opublikowany przez spółkę CPK projekt horyzontalnego rozkładu jazdy, według którego miasto nie ma co liczyć na szybkie połączenia do Warszawy. W Kaliszu zatrzymywałyby się jedynie pociągi jadące z Krakowa przez Poznań do Szczecina.




