polityka
Orbán zraził nawet prawicę
W sondażach przed eurowyborami frakcje prawicowe odnotowują stały wzrost, ale na sukcesie wyborczym mogą zaważyć wewnętrzne animozje. Zwłaszcza w bardziej umiarkowanej Grupie Europejskich Konserwatystów i Reformatorów

Gdy europejski mainstream, tj. chadecy i socjaliści odpowiedzialni za dzisiejszą kondycję UE, zmaga się z problemami związanymi z wojną w Ukrainie i zieloną transformacją, prawica z perspektywy opozycji krytykuje unijne instytucje, zwłaszcza za wdrażanie Zielonego Ładu. I zyskuje na popularności. Protesty rolników, które obok dyskusji o obronności zdominowały europejską scenę polityczną, są wspierane głównie przez prawicę – we Francji przez Zjednoczenie Narodowe Marine Le Pen, w Niemczech przez Alternatywę dla Niemiec. Obie partie należą do grupy Tożsamość i Demokracja, która – jak wskazują ostatnie sondaże – może uplasować się z trzecim wynikiem po czerwcowych wyborach, spychając z podium liberałów pod wodzą partii Emmanuela Macrona. Coraz bliżej jest jednak Grupa Europejskich Konserwatystów i Reformatorów (EKR), która niemal zrównuje się w projekcjach przedwyborczych z liberałami. Frakcja zmaga się jednak z wewnętrznymi problemami i wydaje się dużo mniej skonsolidowana niż obóz skupiony wokół Le Pen.




