rozmowa
Jako branża czujemy się poszkodowani
Prądzyński: W związku z podatkiem od aktywów mamy koszty, których nie ponoszą ubezpieczyciele z innych krajów
Ostatni rok, dwa lata to spory spadek, jeśli chodzi o proporcję zebranych składek do PKB.

Jan Grzegorz Prądzyński, prezes Polskiej Izby Ubezpieczeń
Jan Grzegorz Prądzyński, prezes Polskiej Izby Ubezpieczeń
Ten spadek jest pochodną spowolnienia gospodarczego i wysokiej inflacji. Kiedy gospodarstwa domowe mają mniej pieniędzy, to ograniczają wydatki, w tym na ubezpieczenia.
A ceny polis?
Zakłady ubezpieczeń starają się trzymać ceny polis na dotychczasowym poziomie. Szczególnie widać to w ubezpieczeniach OC komunikacyjnego. To ma niestety wpływ na wyniki finansowe tego segmentu, ponieważ koszty likwidacji szkód w tym samym czasie znacząco wzrosły – średnia szkoda wzrosła o ok. 15 proc. W pierwszych trzech kwartałach ub.r. byliśmy już na lekkiej stracie, jeśli chodzi o OC komunikacyjne. W dłuższej perspektywie będzie musiało nastąpić jakieś „wyrównanie”. Mam nadzieję, że będzie ono progresywne, bo OC to specyficzne ubezpieczenie. W pewien sposób pełni ono funkcję społeczną, bo wszyscy kierowcy składają się na wypłaty dla poszkodowanych. Oni chcą płacić jak najmniej, ale poszkodowani chcą uzyskać jak najwyższe odszkodowanie. Gdy mamy szkodę i jesteśmy poszkodowani, to działa OC sprawcy, a nie nasze. Dlatego, aby cena polisy nie była jedynym elementem wyboru, promujemy BLS, czyli bezpośrednią likwidację szkody u swojego ubezpieczyciela (ofiara np. stłuczki ściąga odszkodowanie z OC sprawcy, ale idzie po to do swojego ubezpieczyciela, a nie do firmy, w której OC ma sprawca – red.).




