wywiad
Nie będę zrywał zawartych kontraktów
Kosiniak-Kamysz: Jestem za zwiększaniem liczebności armii. Jednak jestem przede wszystkim za tym, żeby miała ona zdolności operacyjne tu i teraz, a nie tylko w planach na rok 2030 czy 2035
47 proc. badanych obawia się, że Putin napadnie na Polskę. Przeciwnego zdania jest 38 proc. – tak wynika z sondażu dla DGP. Do której z tych grup pan się zalicza?

Władysław Kosiniak-Kamysz, wicepremier i Minister Obrony Narodowej
Władysław Kosiniak-Kamysz, wicepremier i Minister Obrony Narodowej
Do tej, która twierdzi, że musimy być gotowi na każdy scenariusz.
Obawiacie się ze strony Rosji prowokacji poniżej progu wojny czy nawet takich, które będą uruchamiać słynny art. 5 traktatu waszyngtońskiego mówiący o napaści na jedno z państw NATO i zasadzie „jeden za wszystkich, wszyscy za jednego”?
Z działaniami prowokacyjnymi już mamy do czynienia, choćby niedawno ABW we Wrocławiu zatrzymała podejrzanego o sabotaż. Nie jest tajemnicą, że do dnia wybuchu wojny w Ukrainie wiele osób, w tym liderów politycznych, w ogóle nie przypuszczało, że w tej części świata może się zdarzyć jakikolwiek konflikt. Dziś musimy zakładać, że każda sytuacja może mieć miejsce. Łącznie z próbą ataku Rosji na państwa NATO.
Ile mamy czasu, żeby się przygotować?
Tego nigdy nie wiadomo, bo są różne analizy. Niektórzy jeszcze rok temu mówili, że Rosja potrzebuje 10 lat na odbudowę swojego potencjału militarnego. Okazało się, że zrobiła to w dwa lata, przestawiając gospodarkę w tryb wojenny i nawiązując współpracę m.in. z Koreą Północną, która dostarcza jej bardzo dużo sprzętu.




