Wyzwania przed samorządem terytorialnym: system obrony cywilnej, reforma finansowania i planowania przestrzennego
Ponad 35 lat minęło od dnia, kiedy odbyły się pierwsze w wolnej Polsce demokratyczne wybory do rad gmin i miast. Z tej okazji od 25 lat tego dnia każdego roku jest obchodzony Dzień Samorządu Terytorialnego. To okazja do podsumowań, ale również moment refleksji i dyskusji o przyszłości. Wyzwań, przed którymi stoją samorządy, jest wiele. Dlatego zapytaliśmy ekspertów, jak – ich zdaniem – samorząd terytorialny będzie się zmieniać w przyszłości, jakie wyzwania stoją przed jednostkami samorządu terytorialnego i w jakim kierunku powinien zmierzać ich rozwój.
Po 35 latach konieczna jest gruntowna korekta

Prof. Tadeusz Markowski, Uniwersytet Łódzki, Wydział Zarządzania, Katedra Zarządzania Miastem i Regionem
Prof. Tadeusz Markowski, Uniwersytet Łódzki, Wydział Zarządzania, Katedra Zarządzania Miastem i Regionem
Samorząd – jak każda instytucjonalna, publiczna czy administracyjna struktura – ma tendencję do degeneracji. Można mówić o swoistym „mechanizmie Parkinsona”: instytucja publiczna, finansowana w sposób relatywnie bezpieczny – bo z naszych podatków – z czasem ma skłonność do realizowania własnych celów, a nie tych, do których została powołana. Polski samorząd terytorialny, po ponad 35 latach funkcjonowania, wchodzi w fazę degeneracyjną: wyczerpał już swoje możliwości rozwojowe, utracił pierwotny zapał, jego struktury uległy skostnieniu, obniżyła się ich sprawność, a sam system stał się nadmiernie przeregulowany ustawowo. Wymaga dziś poważnej, systemowej reformy, która usunie istniejące deformacje, dostosuje go do współczesnych wyzwań i wyzwoli potencjał rozwojowy.
Jednym z głównych problemów jest nadmierna regulacja ustawowa. Na początku swojej działalności samorząd mógł praktycznie zajmować się wszystkim, co nie było zabronione. Obecnie zaś nie może podejmować żadnych działań, jeśli nie wskaże ich wprost ustawodawca. Coraz więcej przepisów ogranicza swobodę działania lokalnych władz i usztywnia proces decyzyjny. W efekcie pojawia się mechanizm unikania decyzji – bo to wydaje się bezpieczniejsze. Potrzebne są zmiany deregulacyjne, które przywrócą większą samodzielność i odpowiedzialność, czyli realną zasadę subsydiarności.



