polityka
Kryzys w amerykańskim bromance
Atak Elona Muska na Donalda Trumpa wynika m.in. ze sprzeciwu miliardera wobec prac nad ustawą podatkową, która zakłada stopniowe wycofywanie ulg podatkowych dla firm inwestujących w pojazdy elektryczne

Jeszcze w lutym miliarder Elon Musk mówił, że „kocha Donalda Trumpa tak bardzo, jak bardzo heteroseksualny mężczyzna może kochać innego mężczyznę”.
Dziś wiele wskazuje na to, że dobiegł końca miesiąc miodowy między prezydentem Stanów Zjednoczonych a biznesmenem, który pomógł mu wygrać wybory w listopadzie 2024 r., przeznaczając na kampanię ok. 288 mln dol. Musk wszedł później do jego administracji jako szef Departamentu Wydajności Rządu (DOGE) i kluczowy doradca. Cieszył się przywilejami, na które nie mogli liczyć inni współpracownicy Trumpa – przemawiał w Gabinecie Owalnym w obecności swojego syna, a gdy w marcu zaczęły spadać akcje należącej do niego Tesli, ogrody Białego Domu zamieniły się w jej tymczasowy showroom. Donald Trump prezentował zebranym tam dziennikarzom poszczególne modele samochodów, zapewniając, że planuje zakup jednego z nich.




