Jak Niemcy wyszły z kryzysu wokół Trybunału Konstytucyjnego
W Polsce większość parlamentarna postanowiła niedawno przestać ignorować TK i zacząć procedurę nominacji jego nowych sędziów. W Niemczech szybko opanowano sytuację kryzysową dzięki zmianie ustawy zasadniczej i ustawy o FTK, które rzeczywiście zagwarantowały odporność trybunału w czasach politycznych przesileń
WRFN wybór sędziów do Federalnego Trybunału Konstytucyjnego (FTK) doprowadził do poważnego kryzysu politycznego, który rozpoczął się w listopadzie prawie roku temu, swój szczyt osiągnął w lipcu 2025 r., a skończył się we wrześniu. Konflikt przebiegał wprawdzie wewnątrz koalicji rządzącej i nie paraliżował funkcjonowania FTK, ale tylko dlatego, że dokonano nowelizacji ustawy zasadniczej oraz ustawy o FTK, powołując się przy tym na negatywne doświadczenia Węgier i Polski. Już z tego względu debata wokół FTK i zaproponowane rozwiązania mogą być dla nas inspirujące.
Najpierw komisja, potem parlament
Do czasów reformy w 2015 r. wyboru sędziów do FTK, który składa się z dwóch senatów złożonych z ośmiu orzekających, dokonywała komisja Bundestagu ds. wyboru sędziów. Było to niewielkie, 12-osobowe gremium, a do wyboru sędziego potrzebna była większość 2/3 głosów. Taki model wyboru ułatwiał niewątpliwie zawieranie ponadpartyjnych kompromisów. Ponadto po dziś dzień obowiązuje uzus konstytucyjny zakładający, że partie SPD i CDU/CSU mają prawo do nominowania po trzech sędziów każda, a FDP i Zieloni po jednym z każdego z dwóch orzekających tzw. senatów. Ta praktyka wpisywała się w swoistą kulturę polityczną Niemiec, w której – ze względu na doświadczenia Republiki Weimarskiej – istnieje pewna tendencja do odgórnego kontrolowania procesów demokratycznych. Wybór dokonywał się na tyle po cichu i zakulisowo, że w opinii publicznej panowało wyrażane często w debatach na temat kryzysu polskiego modelu przekonanie, że niemiecki proces jest ponadpartyjny, a do trybunału trafiają bezpartyjni fachowcy.





