Syndrom uzurpatora

Zwątpienie w swoje kompetencje, poczucie, że jesteśmy w nieodpowiednim miejscu i za chwilę ktoś odkryje, że wcale nie jesteśmy na tyle interesujący i kompetentni, jak się innym wydaje, to tylko część zjawiska nazywanego syndromem uzurpatora. Doświadcza go większość z nas. Jedni tylko w pewnym stopniu, ale innych to poczucie hamuje przed działaniem i nowymi wyzwaniami. Jak można sobie z tym radzić?
Zjawisko syndromu uzurpatora (Impostor Phenomenon) po raz pierwszy zostało opisane w latach 70. ubiegłego stulecia. Pauline Clance i Suzanne Imes scharakteryzowały zachowania, które zaobserwowały wśród swoich studentek. Okazało się, że niezależnie od uzyskiwanych sukcesów, studentki nie były w stanie prawdziwie uznać swoich osiągnięć ani mówić o nich pozytywnie.
W kolejnych dekadach zjawisko było analizowane przez wielu innych badaczy, a szczególnej popularności przysporzyła mu wiceprezes Facebooka Sheryl Sandberg, która przyznała w napisanej przez siebie książce, że całe życie boryka się z tym zjawiskiem, oczekując nie tylko słabych ocen swojej pracy, ale też tego, że któregoś dnia wszystko się wyda – wszystko, czyli jej rzekoma niekompetencja.
Dotyka wszystkich
Poczucie, że jest się niewartym odnoszonych przez siebie sukcesów, umniejszanie ich, przypisywanie tych sukcesów innym ludziom albo przypadkowi lub szczęściu, to stan ducha i umysłu, z którym według różnych badań boryka się około 70 proc. ludzi, w tym również tych z pierwszych stron gazet. Badania różnie pokazują to zjawisko w podziale na płeć. Niektóre wskazują, że częściej dotyczy ono kobiet niż mężczyzn, ale inne coraz częściej wskazują, że zarówno kobiety, jak i mężczyźni w równej mierze doznają poczucia, że nie zasługują na swoje osiągnięcia i że są one przeceniane przez innych.
