WOJNA NA ŁĄCZACH
W polskim prawie nie ma przepisów o kontroli prywatnych e-maili i rozmów telefonicznych pracowników.
Michał Piekarski
Podstaw prawnych do kontroli poczynań pracowników szukano początkowo w art. 94 pkt 2 k.p. stanowiącym, że pracodawca jest obowiązany organizować pracę w sposób zapewniający pełne wykorzystanie czasu pracy, jak również osiąganie przez pracowników, przy wykorzystaniu ich uzdolnień i kwalifikacji, wysokiej wydajności i należytej jakości pracy. Za tego przepisu należałoby uznać z jednej strony podkreślenie kierowniczej roli pracodawcy przy projektowaniu maksymalnego wykorzystania czasu pracy pracowników, z drugiej zaś ochronę tych ostatnich przez zagwarantowanie warunków pozwalających na osiąganie najwyższej wydajności i jakości pracy. Pozwala on więc pracodawcy na kształtowanie formy najlepszego wykorzystania czasu pracy, dając przy tym pracownikowi podstawę do żądania warunków dla właściwej realizacji poleceń. Na gruncie tego przepisu w sierpniu zeszłego roku Departament Pracy w MPiPS próbował zbudować argumentację za przyznaniem pracodawcy możliwości kontrolowania zawartości służbowej skrzynki e-mailowej pracownika, czytania korespondencji służbowej, a nawet udostępnienia jej innym pracownikom. Z tak szeroką interpretacją nakazu na korzyść zobligowanego trudno się jednak zgodzić, czego wyraz dał między innymi Rzecznik Praw Obywatelskich we wspomnianym liście do minister pracy. Rzecznik uzasadnia w nim, że z obowiązku zawartego we wspomnianym przepisie nie można wysnuwać tak dalece idącego uprawnienia służacęgo pracodawcy do kontrolowania podwładnych.
