„Europejski” czas pracy w służbie zdrowia oznacza rewolucję finansową i organizacyjną
W 2008 r. zakłady opieki zdrowotnej czeka prawdziwa rewolucja co do czasu pracy zatrudnionych tam osób. Wprowadzenie nowych „europejskich” rozwiązań w tym zakresie spowoduje bowiem poważne konsekwencje organizacyjne i finansowe. Zmienione będą musiały być przepisy zakładowe. A jeśli szpital będzie chciał zaplanować dyżury dłuższe, wówczas musi porozumieć się z pracownikami i uzyskać od nich pisemną zgodę na pracę ponad 48 godzin.
Problem prawny z kwalifikacją niektórych godzin nadliczbowych oraz niespójność naszego prawa z zasadami unijnymi zostały ostatecznie wyeliminowane. Ustawa z 24 sierpnia 2007 r. o zmianie ustawy o zakładach opieki zdrowotnej oraz ustawy - Prawo o szkolnictwie wyższym (Dz.U. nr 176, poz. 1240) ustala, w jakim zakresie pracownicy służby zdrowia mają wykonywać swoje obowiązki.
Normy czasu pracy - ujednolicone
Wejście w życie nowelizacji zaplanowano na 1 stycznia 2008 r. Można powiedzieć, że od tego dnia w służbie zdrowia, bez żadnych wątpliwości, obowiązywać będzie 5-dniowy tydzień pracy. Nie było to bowiem do tej pory takie oczywiste. Wystarczy przypomnieć jeszcze obowiązujące do końca br. przepisy art. 32g ust. 1-3 ustawy o zakładach opieki zdrowotnej (ZOZ). Czas pracy zatrudnionych w nich pracowników jeszcze dziś wynosi 7 godz. 35 min., ale już przeciętnie 40 godz. tygodniowo. Podobnie pracownicy gospodarczy, obsługi i techniczni mają określony czas pracy na 8 godz. dziennie i przeciętnie 42 godz. tygodniowo. Wiele ZOZ-ów stosowało, oczywiście, jako przelicznik dobowy czas pracy (8 godz. lub 7 godz. 35 min × 5 dni), ale w niektórych nie stosowano tej zasady. A jeżeli nawet - to tylko w praktyce, ale już regulamin pracy niekoniecznie zawierał odpowiednie unormowania.
