Artykuł
opinia
Transparenty i hasła nie odstraszą Putina
Szefowa PE Roberta Metsola i prezydent Mołdawii Maia Sandu
Pierwsze miesiące po rozpoczęciu rosyjskiej inwazji w Ukrainie były z jednej strony wyjątkowym przykładem, jak dużą siłę przyciągania ma wciąż Unia Europejska, z drugiej otworzyły formalnie wiele procesów wiodących do członkostwa kilku nowych państw. Jednym z nich jest Mołdawia, która po roku od złożenia wniosku akcesyjnego i przyznaniu statusu państwa kandydującego oczekuje obecnie na przejście do dalszego etapu, tj. rozpoczęcia negocjacji akcesyjnych. Właściwie nie tylko oczekuje, ale aktywnie zabiega, o czym świadczy chociażby zwołanie przez prezydent Maię Sandu w ubiegły weekend wielotysięcznej manifestacji poparcia wejścia do UE, podczas której była obecna szefowa Parlamentu Europejskiego Roberta Metsola. I choć Metsola zapewniała, że „Europa to Mołdawia, a Mołdawia to Europa”, to na razie Mołdawianie muszą zadowolić się jedynie ciepłymi