Artykuł
Co robi samorząd dla dzieci? Młodzi przepytują marszałków swoich regionów
Jak pan świętował za młodu Dzień Dziecka? Czy zawsze chciała pani być wicemarszałkiem? Czy lubił pan szkołę? Czy żeby zostać marszałkiem muszę się dużo uczyć? – w przeddzień święta wszystkich dzieci mieszkańcy pięciu regionów w wieku od lat sześciu do piętnastu zasypali marszałków swoich województw gradem pytań. Było superciekawie, spontanicznie, czasem ostro – niektóre pytania dotyczyły kontrowersyjnych spraw – ale zawsze rzeczowo i kulturalnie. Ach, gdyby tak wyglądała polityka!
Gruntownemu egzaminowaniu przez młodych w ramach wspólnego przedsięwzięcia Dziennika Gazety Prawnej, Forsal.pl, Dziennika.pl i Czepczyński Family Foundation poddali się marszałkowie i członkowie zarządów pięciu województw: mazowieckiego, małopolskiego, podkarpackiego, śląskiego i wielkopolskiego. Wszystkim gratulujemy odwagi! I pięknie dziękujemy za fantastyczne przyjęcie.
Trudno powiedzieć, kto był tutaj bardziej stremowany, chwilami chyba jednak dorośli. Zwłaszcza wtedy, gdy – jak w Warszawie czy Krakowie – kilkulatkowie i nastolatkowie zasiedli w fotelach włodarzy i… najwyraźniej im się to spodobało, bo zaczęli dopytywać, co zrobić, by zostać marszałkiem. Adam Struzik, wieloletni włodarz Mazowsza, z werwą instruował swego następcę (?) Janka ze Szkoły Podstawowej nr 285 w Warszawie, który wcześniej przepytywał wraz silną dziecięcą reprezentacją (w tym sześcioletnią Julką) wicemarszałek Janinę Ewę Orzełowską. Julka zatwierdziła nawet jedną z uchwał zarządu, sygnując ją zadziwiająco wprawnym podpisem.