opinia
Trzeci raz w tej samej rzece
Jarosław Kaczyński wszedł do rządu po raz trzeci, co przy okazji oznacza degradację czterech wicepremierów: Mariusza Błaszczaka, Piotra Glińskiego, Henryka Kowalczyka i Jacka Sasina. Za pierwszym razem lider PiS trafił do rządu jako jego szef, za drugim – jako wicepremier z konkretnym przydziałem do sfery bezpieczeństwa państwa, a teraz jako jedyny wicepremier, bo partii nie idzie w kampanii wyborczej. Ten ruch nie jest zaplanowanym z góry elementem strategii, a raczej operacją ratunkową w momencie kampanijnej zadyszki. Choć PiS miał już olbrzymią konwencję i wyszedł z kilkoma obietnicami w rodzaju kredytu 2 proc. czy 800 plus, a politycy tego ugrupowania dwoją się i troją w terenie, to notowania partii po odbiciu z początku roku stoją w




