Artykuł
waszyngton
U republikanów trwa wojna o Ukrainę
Ron DeSantis poszedł w ślady Donalda Trumpa i wbrew republikańskiej wierchuszce w Kongresie sięgnął po retorykę izolacjonistyczną
Wizyta prezydenta Joego Bidena w Kijowie i Warszawie uwydatniła głębokie podziały wewnątrz Partii Republikańskiej. „Grand old party” nie ma jednego stanowiska w sprawie wsparcia dla Ukrainy, a demokratyczną administrację krytykuje z różnych pozycji. Część konserwatywnych kongresmenów uważa ją za zbyt bojaźliwą wobec Rosji, a część domaga się wstrzymania pomocy. Między tymi dwoma obozami próbują nawigować dwaj politycy z największą szansą na nominację w wyścigu o Biały Dom za dwa lata - Donald Trump i Ron DeSantis. Żaden z nich nie mówi wprost „stop pomocy”, ale obaj w ostatnich dniach wykonali gesty w kierunku wyborców nastawionych bardziej izolacjonistycznie.