opinia
Wyreżyserowany odwet ma odwlec wojnę z Libanem
Gdy na początku kwietnia Izraelczycy zaatakowali konsulat Iranu w Damaszku, zabijając kilku wysokich rangą dowódców, władze w Teheranie stanęły przed dylematem: co zrobić, by zachować twarz i pokazać wrogowi, że jego działania mają konsekwencje, ale jednocześnie uniknąć wielkiej wojny. Żadna ze stron nie chciała się angażować w konflikt na pełną skalę. Zdaje się, że mimo ostrej retoryki Iran i Izrael są zainteresowane wyłącznie działaniami poniżej progu wojny.
To dlatego Teheran do odwetu przygotowywał się aż dwa tygodnie. Z pozoru jego odpowiedź była spektakularna. Irańczycy przeprowadzili ostrzał terytorium Izraela przy użyciu ponad 330 dronów, pocisków manewrujących i rakiet balistycznych. Było to wydarzenie bezprecedensowe. W całym kraju zawyły syreny alarmowe, a izraelskie niebo przecinały rozbłyski. Mieszkańcy kraju spodziewali się najgorszego. Z tym że większość pocisków została przechwycona. Nie tylko ze względu na wielowarstwową obronę powietrzną Izraela. W przestrzeni publicznej pojawiły się głosy, że irański atak specjalnie został zaprojektowany tak, aby można go było łatwo zneutralizować. Za pośrednictwem Turcji i państw Zatoki Perskiej Irańczycy z wyprzedzeniem poinformowali o



