bezpieczeństwo
Oriesznik to nie jest gamechanger
Rosjanie mogą ponownie użyć eksperymentalnego pocisku Oriesznik, m.in. w ramach odpowiedzi na ukraiński ostrzał Taganrogu. Amerykanie uspokajają – to nie jest coś rewolucyjnego w tej wojnie

Gdy zamykaliśmy ten numer gazety, Rosjanie nie przeprowadzili ponownego ataku na Ukrainę eksperymentalnym pociskiem Oriesznik. Ten jednak wisiał w powietrzu, Amerykanie ostrzegali, że może do niego dojść jeszcze w pierwszej połowie grudnia, taki scenariusz uznawali za mocno prawdopodobny. W ten sposób Kreml mógłby odpowiedzieć na środowy ukraiński ostrzał lotniska w Taganrogu nad Morzem Azowskim, ok. 60 km na zachód od Rostowa nad Donem i mniej więcej 150 km od linii frontu. Zgodnie z nieoficjalnymi rosyjskimi informacjami był to atak łączony, przy użyciu pocisków ATACMS oraz nowych ukraińskich dronów rakietowych Piekło o zasięgu sięgającym nawet 700 km. – Atak zachodnimi pociskami dalekiego zasięgu nie pozostanie bez odpowiedzi – zapowiedziało w komunikacie rosyjskie ministerstwo obrony.




