dyplomacja
Europa czeka na pierwszy ruch Donalda Trumpa
Unijni przywódcy i instytucje europejskie przekonują, że są lepiej przygotowane do prezydentury Donalda Trumpa niż w 2017 r. Jego druga kadencja może jednak przynieść radykalne zmiany we współpracy transatlantyckiej
Najważniejsi unijni liderzy od ogłoszenia wyników amerykańskich wyborów stronią od szczegółowych wypowiedzi na temat relacji z administracją Donalda Trumpa. Szefowa KE Ursula von der Leyen w lapidarnych komunikatach ogranicza się do kurtuazyjnych zwrotów. – Oczekujemy pozytywnej współpracy z nową administracją USA, opartej na naszych wspólnych wartościach i wspólnych interesach. W trudnym świecie Europa i USA są silniejsze razem – napisała przed tygodniem na portalu X Niemka, która podobnie jak większość europejskich liderów nie została zaproszona na inaugurację Trumpa. Spośród urzędujących prezydentów i premierów państw UE wśród gości amerykańskiego przywódcy znaleźli się jedynie Viktor Orbán i Giorgia Meloni. Pozostali reprezentują wyłącznie opozycyjne partie, jak Mateusz Morawiecki z PiS czy Santiago Abascal z hiszpańskiej partii Vox, a listę uzupełniają antysystemowi politycy m.in. z Alternatywy dla Niemiec czy takie postacie jak francuski populista Éric Zemmour i Nigel Farage. Lista poniekąd obrazuje bardzo krytyczny stosunek Trumpa do europejskiego establishmentu, który od początku listopada przygotowuje się na znaczne ochłodzenie relacji transatlantyckich.





